Dziś drugi dzień Świąt, Świąt Bożego Narodzenia, czyli w rzeczywistości czas dedykowany pamięci Świętej Rodziny. Może w takich okolicznościach warto wspomnieć o tej Rodzinie, która opętała wyobraźnię jednego z największych wizjonerów XIX i XX wieku i stała się kluczowym motywem jego monumentalnego dzieła. La Sagrada Familia jest obecnie najbardziej znanym zabytkiem Hiszpanii, chlubą Katalonii, majstersztykiem architektury, niedokończonym dziełem geniusza. Antoni Gaudí poświęcił na jej projekty i realizację większą część swego życia (w ostatnich latach nawet zamieszkał w budowanej przez siebie świątyni) i chociaż nie starczyło mu lat, by swe dzieło dokończyć, chociaż część szkiców zostało zniszczonych podczas hiszpańskiej wojny domowej, chociaż mija już prawie sto trzydzieści lat od czasu rozpoczęcia budowy tej secesyjnej bazyliki, jest ona stale symbolem odrodzenia i życia. W samym centrum jednej z trzech fasad świątyni - Fachada de la Natividad - stoi wyróżniające się z całości budowli zielone Drzewo Życia.
To zielone drzewko wraz z białymi gołębiami było jedną z niewielu rzeczy, które zapamiętałam z mojej pierwszej wizyty w Barcelonie. Organiczne elementy wydawały mi się wówczas na wskroś śmieszne i kiczowate. Cała budowla (wtedy jeszcze bez dachu) sprawiała wrażenie zastygłych w nieodpowiednim momencie odlewów, które utworzyły tę przedziwną bryłę. Minęło wiele lat, zanim znów wróciłam do Barcelony i ponownie wdrapałam się małymi schodkami do miejsca, gdzie można było dotknąć Drzewa Życia. Przyjrzałam się uważniej misternej pracy wyobraźni, która z taką szczegółowością łączyła ze sobą różnego rodzaju materiały i motywy. Kompozycja Gaudiego mimo szalonego wizjonerstwa jest absolutnie przemyślana. Powstawała ona niczym żywy organizm, czyli z ciągłymi modyfikacjami w trakcie budowy, Gaudí pozwalał jej żyć własnym życiem, niczym zegarmistrz świata puszczający w ruch mechanizm, który dalej będzie rządził się sam.
Te religijne odniesienia nie są bez znaczenia. Gaudí tworzył dzieła na chwałę i cześć Pana, każdym z nich oddawał hołd Stwórcy. Przypuszczam, że sam miał w sobie nieco demiurgiczną moc. Jego siła kreacyjna, nowatorstwo i rozmach, z jakimi tworzył, wydają się być z innego niż ludzki porządku. Dzieła Gaudiego to doskonała imitacja natury, naśladowanie jej z fantazją. To nie tylko wpływ secesji, roślinne ornamenty i mieszanka różnych stylów na znaną modłę eklektyzmu. La Sagrada Familia to przede wszystkim pochwała życia. Może dlatego architektowi udało się dożyć zaledwie ukończenia Fasady Narodzenia, zostawiając innym budowę fasad Pasji i Zmartwychwstania. Fasada Narodzenia, czyli ta poświęcona Świętej Rodzinie. Fasada, która od razu została wpisana na listę dóbr dziedzictwa ludzkości UNESCO.
![]() |
Fasada Narodzenia, foto by x |
Sagrada Familia ma w sobie coś z krakowskich szopek, obrazów Celnika Rousseau, architektury Hundertwassera. Urzekający przykład kiczu. Apogeum architektury sakralnej stanowiły gotyckie katedry.
OdpowiedzUsuńTak, granica między kiczem i geniuszem jest zazwyczaj bardzo niepewna. Za pierwszym razem Sagradę Familię postawiłam po stronie kiczu - pierwsze wrażenie - potem zaczęłam przyglądać się bliżej i nadal pewne elementy mnie śmieszą, ale urzeka mnie zamysł. Poczekajmy na ostateczny kształt. A co do katedr gotyckich, nikt nie będzie tego kwestionował. Dla mnie wejście do półmrocznej, strzelistej, pełnej ornamentów budowli jest jednym z najmocniejszych przeżyć. Szkoda, że rzadko w takim miejscu można pobyć samemu, a przynajmniej bez tłumu zwiedzających...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe spostrzezenia, a propos Katedry.
OdpowiedzUsuńJa zawsze jak patrze na Katedre zachwycam sie geniuszem Gaudiego, jego dbaloscia o szczegoly i perfekcjonizmem.
Dziękuję. Też uwielbiam Gaudiego. Chociaż strasznie mnie denerwuje ten remont bazyliki Sagrada Familia. Nie dość, że czeka się w długich kolejkach po bilet, płaci za niego z 10 euro (nie wiem, ile teraz), to jeszcze wewnątrz niewiele widać poza rusztowaniami. Nie mogę się doczekać dnia, kiedy już będzie gotowa.
OdpowiedzUsuńA propos wnetrza- bylam w tym roku
OdpowiedzUsuńI wnetrze naprawde sie zmienilo i jest przecudowne i przepiekne, nie wiem czy widzialas zdjecia na moim blogu
Ja wczesniej bylam okolo 3 lata temu i naprawde duzo sie zmienilo, prace byly szczegolnie intensywne przed wizyta papieza
Mnie wyglad wnetrza zadawala i zachwyca- chociaz tez z niecierpliwoscia czekam na koniec budowy
Slyszalam tez ze zaczeli budowac wieze glowna- srodkowa
Musze sie wybrac w te okolice zeby zobaczyc czy widac jakies zmiany
Cena za wejscie do Katedry moze i nawet drozsza teraz jest (12 E), kolejki bardzo dlugie- zwlaszcza latem- bo ostatnio w styczniu nikogo nie widzialam w kolejce
Pozdrawiam !
To wspaniale. Ostatnio byłam tam w 2009 i takie mam wspomnienia. Rusztowania i wszystko w remoncie. Jeśli teraz jest inaczej, to chyba znów się tam wybiorę:)
OdpowiedzUsuńLa Sagrada Familia jest wciąż w budowie. To nie remont. Podobno ma zostać ukończona w 2026.
UsuńTak, powinnam napisać "w budowie". Przepraszam. Niemniej mam nadzieję, że to jednoznacznie wynika z tekstu.
UsuńPozdrawiam świątecznie:)