Stopomania hiszpańska
 |
Altea |
Kilka lat temu w Portugalii zaczęła się moja przygoda z upamiętnianiem stóp na udeptywanym przeze mnie bruku. Ten rodzaj wyrazu, biorąc pod uwagę jego częstotliwość i niesłabnącą fascynację, z jaką się mu oddaję, można nazwać obsesją, pasją lub małym szaleństwem - wedle uznania. W szybkim czasie okazało się, że nie tylko portugalski bruk kryje w sobie urok wart najżarliwszego miłośnika wszelkich przyziemności. Hiszpania też ma drogi zupełnie godne polecenia. Z pewnością mniej charakterystyczne od swoich portugalskich koleżanek, nie tak oczywiste, nie tak bezpośrednio rzucające się w oczy, niemniej równie inspirujące, gdy się im przyjrzeć uważnie. Oto stopomania hiszpańska:
 |
Granada |
 |
Murcia |
 |
Murcia |
 |
Murcia |
 |
Nerja |
 |
Malaga |
 |
Granada, Alhambra |
 |
Sevilla |
 | |
Pamplona
|
W sumie w dziennikach z podróży nie ma zdjęć ani opisów ziemi, podłoża, chodników, wszyscy patrzą na ludzi, budowle, krajobraz.
OdpowiedzUsuńMoże to nieco łódzkie. W literaturze o Łodzi sprzed wieku ciągle zwraca się uwagę na bruk, a raczej na jego brak, czyli na wieczne błoto:)
OdpowiedzUsuńJa również lubię patrzeć, na czym opierają się moje stopy :) po raz pierwszy na bruk zwróciłam uwagę w Barcelonie :)
OdpowiedzUsuńa tak przy okazji.... zakochałam się w Twoim blogu :) genialny!!!!!
A widzisz, ja z Barcelony nie mam zdjęć bruku, ale to chyba w takim razie trzeba nadrobić.
OdpowiedzUsuńcieszę się ogromnie, że Ci się podoba :) Pozdrawiam serdecznie!