W zeszłą sobotę w Murcji przechadzając się słonecznymi ulicami, napotykałam ludzi (nie)zwykłych. Szukałam natchnienia w churros, a otrzymałam coś znacznie ważniejszego: prostotę lektury.
Między kolejnymi podreptywaniami spędziłam czas jakiś na przyglądaniu się kobiecie czytającej u bram katedry. Nie mogłam oderwać wzroku od tej fascynującej postaci, siedzącej na całym swoim dobytku, pochłoniętej lekturą. Wahałam się, czy podejść, co zrobić, co powiedzieć, jak dać odrobinę swojego czasu i uwagi. Znacie z pewnością ten rodzaj niepokoju, pewnego rodzaju niezaspokojenia, lęku pomieszanego z pobudzeniem. Jest to uczucie towarzyszące wszelkiemu działaniu, którego skutków nie można w żaden sposób przewidzieć. Wreszcie odważyłam się. Wstałam, wzięłam talerzyk z churros i podeszłam do tej staruszki, podając słodkość wraz z niezbędnymi serwetkami. Zapytałam, co czyta. Wskazała palcem ku górze. Biblię - powiedziała. Szybko znalazłyśmy wspólne słowo z naszych języków: blisko. Blisko bowiem jest z Polski do Bułgarii. A jednak tak daleko od tego blisko się spotkałyśmy.
A może Autorka bloga :) otworzyłaby swoją listę hiszpańskich/ lub hiszpańskiego autorstwa/ książek nie do pominięcia ?
OdpowiedzUsuńByłabym pierwszą zainteresowaną i z pewnością nie ostatnią ! :)
O Tak! Widok coraz rzadziej spotykany! Ja tez lubie czytac.....pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper wpis, cieszę się, że nie zabrakło Ci odwagi aby podejść, mi zwykle brakuje...
OdpowiedzUsuńTak, co jakiś czas mówię o jakimś autorze, wplątuję cytat, myśl... ale pomyślę nad dłuższą listą:)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj brakuje odwagi...
Pocieszające, w Polsce to wciąż widok sporadyczny. Może dlatego, że metro u nas nie za bardzo, a przecież w nim się najlepiej czyta, a nasza pogoda też jakoś nie zachęca do lektury na powietrzu ;)
OdpowiedzUsuńA na poważnie, ostatnie badania mówią, że bodajże 56 proc. Polaków nic nie czyta. W ogóle nic, nawet poradników. Metro w każdym mieście i lepsza pogoda pewnie by nam więc nie pomogły...
Tak, i już w związku z wynikami tych badań powstała grupa na FB: cały FB czyta. Zobaczymy:)
OdpowiedzUsuńAle u nas wszyscy czytają przed snem pod pierzyną z kubkiem gorącej herbaty w dłoni:)
Właśnie...tak posiedzieć na świeżym powietrzu i poczytać jakąś przyjemną lekturkę... o tak...
OdpowiedzUsuńciekawe zdjęcia i inspirujący wpis..
:)
Co do listy, tez jestem : Za :)
czuję presję;)
OdpowiedzUsuń