Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Rabat, Malta / December 26, 2016 |
Niemal jak opuszczone miejsce, puste uliczki, pojedyncze ludzie sylwetki, nawet złapałaś tabliczkę z domem do kupienia. I na tych pustych ulicach, wśród pustych domów trzeba zachowywać cisze. Tylko kocur miauknie.
OdpowiedzUsuńTakie są uroki podróżowania w czasie świątecznym. Tym bardziej, że Il-Rbat jest miastem na granicy historycznej Mdiny, pierwszej stolicy Malty. Tam poszła większość: http://szkicehiszpanskimpiorkiem.blogspot.com/2017/01/l-imdina-mdina-citta-vecchia-citta.html. Ja oczywiście też.
UsuńMam wrażenie, że nie zleży to wcale od momentu podroży. Chyba wszędzie, tam gdzie kłębią się turyści, wystarczy krok w inną uliczkę, trochę boczną, pozornie mniej atrakcyjną, aby naglę całe miast się wyludniło. Ale wtedy trzeba być czujnym, bo jak w weneckich spacerach w "Nie oglądaj się teraz" można trafić na czerwony cień przeszłości. A jak się za nim podąży...
UsuńJednak trochę zależy. Bo nawet jeśli lubimy chodzić własnymi drogami, to przecież nie warto pozbywać się widoków wszem i wobec znanych. Na każdą rzecz można spojrzeć inaczej. Co więcej, na każdą rzecz patrzymy inaczej. A co do filmu, to z przyjemnością obejrzę. Może dziś?
Usuń