 |
Prishtina, Kosovo | July 2018 |
Tak,
życie bywa piękne. Szczególnie wtedy, gdy odwiedzam(y) nowe miejsca.
Takim było dla mnie Kosowo. Wcześniej kojarzyło mi się głównie z wojną
oraz terytorium spornym, do którego można wjechać, ale już tą samą drogą
nie da się wrócić. Przywitał mnie kraj spokojny i piękny, z
nowoczesnym acz cichym sznytem stolicy, z nieziemskim jedzeniem,
najlepszymi hostelami i nieproporcjonalnie niewielką ilością rzeczy do zobaczenia.
Do najważniejszego miejsca w Prisztinie podchodziłam dwa razy. Niestety
budynek Biblioteki Narodowej twardo bronił do siebie dostępu. Raz
trwały przygotowania do wielkiego koncertu na placu przed, następnego
dnia kręcono na jej schodach film. Być może następnego razu nie będzie -
nie zawsze możemy liczyć na trzy podejścia. Zapraszam jednak do obejrzenia mojej fotorelacji z kosowskiej stolicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każda reakcja w ramach elegancji, dystynkcji i klasy mile widziana.