![]() |
Castel Mimi, Moldova | August 2018 |
Podróż do winnicy na Zamku Mimi otworzyła mnie na szerokie spektrum
ludzkich doznań. Nie tylko smakowych, bo wino porusza w nas jeszcze coś
więcej: i serce, i duszę. Przez pewien czas mamy też głębokie poczucie,
że intelektualnie również jesteśmy nadzwyczaj sprawni.
Tak więc w
tym przypływie sprawności poczyniłam szereg metafizycznych kroków w
drodze do zrozumienia, czym jest życie. Czy jest ono degustacją
wysublimowanych win w towarzystwie wyrafinowanych przekąsek
za murami zamku, do którego nie dociera pył mołdawskiej drogi? Czy
życie jest kroczeniem w upojeniu tą drogą w poszukiwaniu rozklekotanego
autobusu z wielką niewiadomą, kiedy lub czy w ogóle jakiś przyjedzie.
Lubię, kiedy moje życie szwenda się gdzieś pomiędzy. Raz wchodzi tu, by
za parę chwil wejść tam. Lubię w wieczorowej sukience złapać coś w
podrzędnej budce z lokalnymi fastfoodami, by innym razem z umorusaną
torebką i nogami po wielu przejściach zasiąść do eleganckiego stołu.
Lubię też adekwatność mojego wyglądu do miejsca, w którym zdarza mi się
przebywać.
A może życie jest w niedzielnym dansingu na jednym z placów Kiszyniowa? Dawno nic nie sprawiło mi takiej radości, jak oglądanie wiekowych już mieszkańców stolicy Mołdawii w tanecznej akcji. Ale to opowieść na kolejny post. Tymczasem jeszcze podelektuję się wizytą w Castel Mimi.
A może życie jest w niedzielnym dansingu na jednym z placów Kiszyniowa? Dawno nic nie sprawiło mi takiej radości, jak oglądanie wiekowych już mieszkańców stolicy Mołdawii w tanecznej akcji. Ale to opowieść na kolejny post. Tymczasem jeszcze podelektuję się wizytą w Castel Mimi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każda reakcja w ramach elegancji, dystynkcji i klasy mile widziana.